Kilka tygodni temu podczas zabawy imieninowej zadzwoniłem na numer alarmowy i zawiadomiłem o pożarze, którego nie było. Był to niefortunny żart. Teraz mają mi zostać postawione zarzuty. Z jakimi konsekwencjami muszę się liczyć?
Wywołanie fałszywego alarmu to poważne naruszenie przepisów. Z uwagi na ograniczoną ilość służb ratunkowych każdy fałszywy alarm powoduje nie tylko niepotrzebne koszty, ale potencjalnie pozbawia pomocy inną osobę znajdującą się w niebezpieczeństwie. W grę może wchodzić odpowiedzialność za wykroczenie, czy nawet przestępstwo.
Jeśli chodzi o wykroczenie przepis stanowi, że osoba, która chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł. W przypadku spowodowania przez fałszywy alarm niepotrzebnej czynności organu bądź instytucji możliwe jest ponadto orzeczenie od sprawcy nawiązki w wysokości do 1 tys. zł. Wynika to z art. 66 Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2013 r. poz. 482 ze zm.).
Z kolei przestępstwo wchodzi w grę wtedy, gdy ten, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia. Stanowi o tym art. 224a Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 ze zm.). Sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
|